
Pamiętnik
2020: Co poszło super, a co poszło nie tak dobrze? Plany na 2021

Joanna Horanin

Cześć! 👋 Jestem Asia, autorka bloga The Blond Travels. Jeśli uważasz, że moje artykuły są pomocne, będę Ci bardzo wdzięczna, jeśli dołączysz do mnie na Instagramie lub . Wsparcie od czytelników takich jak Ty wiele dla mnie znaczy i pomaga utrzymać tę stronę przy życiu. Dziękuję! 🙏
Nie piszę podsumowań noworocznych. Myślę, że chyba mało ludzi je czyta. Kogo w końcu obchodzi co jakiś tam bloger robił w ciągu roku. Ten tekst piszę trochę dla siebie, bo od dawna za mną chodzi, ale może także dla kogoś, kto potrzebuje spojrzeć na życie z innej perspektywy.
Grudzień to dla mnie miesiąc podsumowań, ale także nadziei na lepsze jutro. Bez względu na to jaki był poprzedni rok, o tej porze zawsze cieszę się na to, co nadejdzie.
Jest to także czas, kiedy z notatnikiem i długopisem robię podsumowanie roku. Zastanawiam się co mi wyszło, a co nie, co takiego było trudne, a co przyszło mi łatwo.
Planuję, wytyczam sobie nowe, realne cele. Przygotowuję się na to, co nadejdzie.
W tym roku moje pozytywne grudniowe nastawienie przyćmiła śmierć ukochanej babci. Pomimo, że przewidywałam to, nadal wiadomość o jej stracie mnie przytłoczyła. Zastanawiałam się czy pisać taki post i czy jestem w stanie wykrzesać z siebie energię na wytyczenie sobie celów i spojrzenie na 2021 i 2020 realnie. Po paru dniach przyszło natchnienie i stwierdziłam, że napisanie artykułu na bloga dobrze mi zrobi.
Co takiego wydarzyło się w 2020?
Styczeń zaczął się od miesięcznych praco-wakacji w Tajlandii. Była współpraca z AirAsią i z SafetyWing. Zwiedziłam nieznane miejsca w Tajlandii, odwiedziłam tzw. Community Projects i odpoczęłam na rajskich wyspach.
To jednak był także ten czas, kiedy dowiedziałam się o ciężkich chorobach bardzo bliskich mi osób. Ostatnie dni w Tajlandii nie należały do beztroskich.
Po powrocie przerobiłam z moją siostrą strategię OK English. Po tych 10 spotkaniach i pracy nad brandingiem tak naprawdę dużo się zmieniło. Postanowiłam skupić się nad OK English jeszcze bardziej i poświęcić firmie jeszcze więcej czasu i energii.
(Jestem niezmiernie wdzięczna mojej siostrze za wsparcie. Jeżeli szukasz dobrego stratega brandingu, bardzo polecam Magdę!)
Lockdown i Covid przyniósł strach i niepewność, o czym pisałam już wcześniej.
Potem jednak wzięłam się za siebie. Dni spędzone w domu przeznaczyłam na pracę, ćwiczenia fizyczne i przygotowywanie zdrowego, dietetycznego jedzenia. Rezultat? 12 kilogramów mniej i lepsze samopoczucie. (Zdjęcie główne z tego posta przypomina mi jaką byłam kluseczką!)
W tym czasie przeczytałam o wiele więcej książek, uczestniczyłam w wielu eventach online i obejrzałam sporo seriali i filmów.
Lato było wspaniałe. Pracowałam mniej, korzystałam z uroków życia. Pokochałam też mieszkanie w Portugalii.
Zobaczyłam parę pięknych miejsc, w tym Vila Nova de Milfontes, czy Bragę.
To wtedy przyszedł nam do głowy pomysł osiedlenia się tutaj, który powoli wdrażamy w życie. (Nie, nie wyprowadzam się do Barcelony. Stwierdziliśmy, że chcemy zostać w Portugalii. Dzięki pracy zdalnej mamy możliwość wyboru, co jest naprawdę fantastyczne!).
W październiku byłam w Polsce zobaczyć się z rodziną i pozałatwiać sprawy.
Rozpoczęłam terapię. Moje ataki paniki i zamartwianie się przybrały w tym roku tak duże wymiary, że nie mogłam spać całymi nocami. Nie jestem w stanie także latać samolotem bez poczucia przerażenia, że zaraz się rozbijemy. Moje paranoje zaczęły wpływać na moje życie. Zrobiłam więc to, co robię najlepiej – poszukałam rozwiązania całej sytuacji.
Jakie były moje cele na 2020 i czy udało mi się je zrealizować?
Co roku cele biznesowe i osobiste zapisuję sobie w notatniku. Później nie sprawdzam ich często, ale zawsze na koniec roku do nich wracam i z zaskoczeniem stwierdzam, że mimo, że o nich nie myślałam, udało mi się wiele rzeczy.
W tym roku moimi celami, które udało mi się zrealizować były:
Cele osobiste:
- Nauka jazdy samochodem. Pomimo posiadania prawka od 20 lat, nigdy nie jeździłam autem. Moje przygody drogowe zaliczyłam w Tajlandii na skuterze. Na tamtejszych drogach zawsze czułam się super. W Europie bałam się jeździć autem. W tym roku pojechałam do Polski i tam wykupiłam sobie 10 godzin jazdy. Obecnie jeżdżę autem w Portugalii. Nie jestem chyba najlepszym kierowcą, ale myślę, że na pewno się poprawię w przyszłości.
- Zmiana nazwiska. Około 7 lat temu rozwiodłam się z moim mężem. Tak bardzo spieszyłam się po rozwodzie z wyjazdem z UK, że nigdy nie zmieniłam nazwiska na panieńskie. Teraz, z perspektywy czasu, uważam, że po prostu nie byłam na to gotowa. W tym roku w końcu nadszedł ten czas i wróciłam do panieńskiego nazwiska, co przyniosło mi niejako ulgę.
- Nauka tajskiego do poziomu B1. Tak naprawdę nie wiem czy jestem do końca na poziomie B1, ale patrząc na wytyczne co na takim poziomie powinno się umieć, śmiem twierdzić, że jestem gdzieś na A2 i jedną nogą na B1.
- Nauka portugalskiego. Mieliśmy z Portugalii wyjechać i przeprowadzić się do Hiszpanii. Plan ten legł w gruzach i postanowiliśmy zostać. Z tego względu, bardzo późno, zapisałam się na lekcje portugalskiego. W momencie pisania tego tekstu jestem po 7 godzinach nauki z nauczycielką.
Cele biznesowe:
- Rozwinięcie zaangażowania społeczności wokół OK English. Zaczęłam wprowadzać to w życie w marcu i kwietniu. Dopiero teraz widzę rezultaty. Wróciłam do cotygodniowych livów, zaczęłam organizować webinary i wyzwania, które spotkały się z wielkim entuzjazmem mojej społeczności.
- Zwiększenie liczby zapisanych na newsletter do 1000. Obecnie newsletter OK English ma 1100 osób!
- Zwiększenie liczby klientów. W zeszłym roku uczyło się z nami w grudniu 10 osób. Dziś mamy 6 nauczycieli i 25 uczniów.
- Poprawa ogólnego funkcjonowania OK English. Tutaj chciałam usprawnić proces bukowania lekcji, co mi się udało. Nadal jednak mam sporo do zrobienia, włączając w to monitoring tego jak nauczyciele prowadzą lekcje.
- Zmiana wizerunku OK English. Nadal nad tym pracuję, ale mam nadzieję, że powoli mi się to udaje.
- Zwiększenie przychodu z OK English. Niesamowity rezultat! Swoimi finansami nie chcę się dzielić w szczegółach, ale mogę zdradzić, że w tym roku mój przychód przekroczył 100,000 Złotych. Niestety, koszty mam bardzo wysokie ze względu na to, że mojemu Dream Teamowi (moim nauczycielom) płacę godne, europejskie stawki i tak naprawdę na koniec miesiąca nie zostaje mi tyle, ile można by się spodziewać.
Czego nie udało mi się zrealizować?
Nie jest tego wiele. Oto parę rzeczy, które mi nie wyszło.
- Poznanie większej ilości osób mieszkających w Lizbonie. Moja introwertyczność niestety tutaj stoi na przeszkodzie. Zależało mi na zawarciu znajomość trwalszych niż tylko jedno spotkanie. W pewnym okresie czasu chodziłam na meetupy, ale szybko się nimi zmęczyłam. Poznałam parę osób, ale nie są to znajomości na dłużej.
- Zwiększenie liczby czytelników The Blond Travels do 100,000 miesięcznie i zwiększenie dochodów z afiliacji o 20%. Totalna klapa przez Covid. Statystyki spadły na łeb na szyję i obecnie utrzymują się na poziomie 18,000 miesięcznie. Dochody z afiliacji są marne. Jest to około 100-200 Euro miesięcznie. Czekam na lepsze czasy.
- Osiągnięcie zarobku (nie przychodu!) 10,000 Euro miesięcznie. Dla mnie to finansowe marzenie od lat, które co roku wpisuję na listę i którego jeszcze do końca nie udało mi się osiągnąć.
- Wyjazd do Gruzji…Chyba nie trzeba więcej pisać…..
Jakie mam cele i nadzieje na kolejny rok?
Chciałabym i planuję (bez podziału na biznes i cele osobiste):
- Ulepszyć system bukowania lekcji w OK English jeszcze bardziej.
- Ujednolicić usługi w OK English tak, aby każdy nauczyciel uczył w podobny sposób i używał podobnych narzędzi.
- Poszerzyć ofertę i dodać jeszcze więcej do Bootcampu OK English – intensywnego kursu konwersacji z nativem. Kolejny kurs będzie w marcu i dodaję do niego lekcje grupowe i webinary.
- Zwiększyć liczbę subskrybentów newslettera OK English do 2000 osób.
- Zwiększyć liczbę polubień OK English na Facebooku do 4000 osób.
- Stworzenie darmowego ebooka do pobrania o angielskiej konwersacji i przełamywaniu barier w konwersacji.
- Redukcję własnych godzin nauczania i pozostawienie sobie 3 stałych klientów.
- Stworzyć nową stronę OK English, którą tworzę od prawie roku.
- Stworzenie polskiej wersji ebooka o Lizbonie dla czytelników The Blond Travels.
- Nauka portugalskiego do poziomu A2 i kontynuacja tajskiego, bez większych wytycznych.
- Skupienie się na danym momencie, uspokojenie nerwów, praktyka medytacji, redukcja używania social mediów. Ten plan powoli wdrażam w życie. Zaczęłam od prawie całkowitej rezygnacji z Instagrama.
- Kupno domu i wyprowadzka na wieś.
Nie planuję dalszych podróży. Nie wiem co się zdarzy w przyszłym roku i czy będzie taka możliwość. A jeżeli będzie to czy moje plany osobiste na nie pozwolą. Podróże u mnie są zawsze spontaniczne i takie niech pozostaną.
Muszę powiedzieć, że rok 2020 był dziwny. Przyniósł całą plejadę emocji i wydarzeń. Moim zdaniem jest on po prostu kwintesencją życia: z jednej strony porażki, choroby bliskich, śmierć, totalne niepowodzenia biznesowe, zmagania z własnym zdrowiem psychicznym. Z drugiej: sukcesy zawodowe, zmiany w podejściu do własnego zdrowia, dorosłe decyzje, które czas najwyższy było podjąć.
A jaki będzie 2021? Oby nie gorszy!
Przyjacielu, mam nadzieję, że gdziekolwiek jesteś i cokolwiek dzieje się w Twoim życiu, jesteś w stanie znaleźć coś pozytywnego w 2020. Życzę Ci, aby kolejny rok był dla Ciebie lepszy i spokojniejszy.
Wszystkiego dobrego!