Życie za granicą

Ekspackie historie: Wywiad z Cel Lisboa z Brazylii

Destinations

Tajlandia

Joanna Horanin

Podoba ci się moja strona?

Current condition

Pogoda Tajlandia

Częściowe zachmurzenie

30

Temperatura

Czuje się jak 34.7🥵

1

Indeks UV

Niski

2

Indeks jakości powietrza

Średnia

Ostatnia aktualizacja o 19.04.2024, 19:30

Cześć, jestem Asia, autorka bloga The Blond Travels. W świecie Tajlandii i Portugalii czuję się jak ryba w wodzie - nie bez powodu! Tajlandię odkrywam od przeszło dekady, a w Portugalii jestem na dobre już od 6 lat. Moją misją jest wspierać Marzycieli - takich jak Ty - w odkrywaniu tych fascynujących krajów oraz pomagać zakochanym w nich znaleźć swoje własne miejsce na ziemi, i to najlepiej na stałe! Razem odkryjmy te unikatowe zakątki świata.

Dzisiaj rozpoczynam nową serię. Ekspackie historie przedstawią wam ludzi, którzy postanowili rzucić wszystko i zamieszkać w obcym kraju, daleko od domu. Co miesiąc będę publikować wywiad z osobami, które osiedliły się w miejscu, które odwiedziłam.

Moja pierwsza ekspacka historia to historia Cel Lisboa, która porzuciła gorącą Brazylię dla jeszcze bardziej gorącego Chiang Mai w Tajlandii. Cel była dziennikarką, a dzisiaj jest cyfrowym nomadą i tłumaczy filmy z angielskiego na portugalski, oraz od dłuższego czasu uczy się zacięcie tajskiego.

Wywiad ten jest również częścią mojego ebooka Jak zamieszkać w Tajlandii: Poradnik praktyczny, który ukaże się niebawem w Internecie.

Dlaczego zdecydowałaś się zamieszkać w Tajlandii?

Zawsze byłam zafascynowana Azją, a w szczególności Azją Południowo-Wschodnią. Przed wyprowadzką do Tajlandii byłam w Indiach, i to był kraj najbardziej wysunięty na wschód w jakim byłam. Zanim zdecydowałam się na przeprowadzkę przez 48 godzin siedziałam przed komputerem i czytałam wszystko o różnych krajach w Azji. Na końcu wybrałam 2 – Wietnam i Tajlandii. Po paru dniach wybrałam Tajlandię.

Jakim sposobem zostałaś cyfrowym nomadą?

To był zupełny przypadek. Kidy dotarłam do Tajlandii miałam zupełnie inną pracę – pisałam eseje dla agencji prasowej w Miami. Pewne okoliczności się zmieniły i agencja została zamknięta. Zostałam bez pracy, w obcym kraju, daleko od domu. Potrzeba jest matką wynalazków . Zajęło mi parę miesięcy aż w końcu dostałam pracę tłumacza.

zakupy w Chiang Mai

Zakupy w Chiang Mai

Jakie były twoje początki kiedy już zostałaś cyfrowym nomadą?

Muszę przyznać, że moja praca teraz nie różni się bardzo od tego, co robiłam wcześniej. Przed moją teraźniejszą pracą też byłam freelancerem. W Tajlandii wydaje się jednak, że pracuje mi się lepiej. Muszę wychodzić, poznawać ludzi, żeby nie być kompletnie samotnym i to jest w tym wszystkim naprawdę fajne.

Co najbardziej cię zaskoczyło w Tajlandii?

Klimat. NIe spodziewałam się tego, że w Tajlandii będzie aż tak gorąco. Sama pochodzę z tropikalnego kraju i gorące lato to dla mnie norma, ale nic nie przygotowało mnie na taką wilgoć. Czasami powietrze jest nim przesączone.

Co najbardziej kochasz w Tajlandii, a czego nie lubisz?

Kocham wszystko w Tajlandii. Ciężko mi jest wybrać jedną rzecz. Lubię nawet te rzeczy, na które skarżą się inni, na przykład to, że tutaj nikt nie przestrzega prawa tak jak w innych krajach. Ok, może żle to ujęłam, ale naprawdę to mi tak nie przeszkadza. Podobnie jak reszta, kocham jedzenie i cudowny charakter Tajów. Bardzo podoba mi się spokój, w jaki Tajowie żyją.

Jaką masz radę dla przyszłych nomadów, którzy chcą zamieszkać w Tajlandii?

Zwolnij. Nie pracuj zbyt wiele. Aby tutaj być produktywnym i szczęśliwym należy poddać się rytmowi w jaki ten kraj funkcjonuje.

Na skuterze po raz pierwszy

Masz może jakąś fajną, zaskakującą historię, która przydarzyła ci się w Tajlandii?

Ta historia zdarzyła się podczas mojego pierwszego tygodnia.

Siedzę sobie przed hinduską restauracją, czekając na moją masalę, kiedy nagle podchodzi do mnie student dziennikarstwa i chce mi zadać parę pytań. ‘Pracujesz dla college’u?’ pytam ‘Pewnie, siadaj!’. Chłopak mało co mówił po angielsku, a ja wtedy mogłam powiedzieć tylko 3 słowa po tajsku, ale oboje stwierdziliśmy, że chcemy sobie pogadać.

Chłopak wyciąga dyktafon i notes z pytaniami. ‘Bardzo szybko. Tylko 10 minut’ mówi.

Godzinę później tarzamy się oboje ze śmiechu, jedząc masalę i pijąc trzecią butelkę Changa z lodem.

Jeśli ty też rzuciłeś wszystko i wyprowadziłeś się z Polski i chciałbyś odpowiedzieć mi na parę pytań, daj znać. Wyślij do mnie emaila: [email protected]