Ah tajscy mężczyźni… Kiedy przebywasz tutaj na wakacjach to często ich nie zauważasz. Nie zauważasz bo stereotyp tajskiego mężczyzny to niski, mały, drobny i ogólnie to przecież nie 100% mężczyzna. A szkoda… Bo jak jesteś już tutaj dłużej to nagle poznajesz więcej ludzi, zaczynasz chodzić do barów i klubów, gdzie przeciętny turysta nie zagląda i nagle zaczynasz zdawać sobie sprawę, że tajscy faceci są naprawdę OK. Jeśli lubisz lekko opaloną skórę, gęste ciemne włosy i biały uśmiech, a do tego ‘hipsterską’ stylizację to na pewno podczas dłuższego pobytu w Tajlandii zauważyłabyś, że może tajscy mężczyźni nie są tak wysocy jak Holendrzy, ani tak stylowi jak Niemcy, ale jednak coś w nich jest.
Przez ponad 2 lata byłam singlem w Tajlandii. Były tego minusy i plusy. Właściwie było więcej plusów, bo nie ma nic lepszego jak bycie singlem w Tajlandii, mówię wam. Jednym z tych plusów jest to, że możesz umawiać się z kim chcesz… No, chyba że są to Tajowie. Tajscy mężczyźni bowiem są nie tylko bardzo nieśmiali i nie za bardzo wiedzą jak zagadać do białej kobiety, ale także często istnieje tutaj duża bariera językowa.
Tak czy siak w tamtym czasie w szkole w której pracowałam byłam jedynym farangiem (obcym, białym, człowiekiem z zewnątrz). Kadra w zasadzie składała się z osób nieco starszych i było wśród nich tylko 3 młodych chłopaków, którzy z daleka się do mnie uśmiechali i mieli odwagę ze mną porozmawiać tylko podczas suto zakrapianej imprezy nowo-rocznej. Jeden z nich 23-letni Boy przez całe party siedział ze mną, przynosił mi jedzenie i prosił do tańca w sposób, którego nie powstydziłby się największy gentleman. Bardzo mnie to bawiło i chętnie prowadziłam z nim wolną i bardzo powierzchowną rozmowę, bo angielski chłopaczek znał słabo, a do tego jak to przystało na Taja był bardzo nieśmiały.
Drugi z adoratorów, Teacher God jak go nazwałam, bo był naprawdę atrakcyjny, również nie odstępował mnie na krok. Z kolei Nauczyciel Wu-Fu – przystojny, ale bardzo nieśmiały – upił się strasznie i tylko puszczał mi co jakiś czas oczka zza pilaru. W końcu chyba nie wytrzymał, podszedł do naszego stolika i wahając się wyszeptał mi w ucho, że mnie kocha, po czym uciekł szybko za pilar.
Wszyscy trzej po imprezie nie wiedzieli jak się chyba zachować, więc uśmiechali się tylko do mnie na korytarzu nic więcej nie mówiąc. Czas od czasu jeden z nich pomagał mi nosić książki lub talerze podczas lunchu, ale na tym się ogólnie kończyło.
Nie traktowałam tego wszystkiego poważnie oczywiście. Wszyscy trzej byli tak nieśmiali i tak zawstydzeni, że wydawało mi się to wszystko bardzo śmieszne.
Pewnego razu mieliśmy w szkole buddyjską ceremonię, która zaczęła się o 5 rano i miała skończyć o 9 wieczorem. Przez większość tego czasu siedziałam w pokoju nauczycielskim i chowałam się przed światem. Kiedy rano klęczeliśmy przed posągiem Buddy kątem oka widziałam jak Boy, Teacher God i Nauczyciel Wu-Fu dosłownie gapią się na mnie. Nie za bardzo wiedziałam jak zareagować, więc ogólnie udawałam, że tego nie zauważam. Normalnie to pewnie bym z nimi porozmawiała, ale w Tajlandii nie bardzo jeszcze wiedziałam, zresztą nadal nie wiem, co jest w takich sprawach dozwolone, a co nie, szczególnie w miejscu pracy.
Około godziny 7 wieczorem wyszliśmy wszyscy przed szkołę coś zjeść. Siedziałam na schodach z moim Szefem i paroma innymi nauczycielami. W pewnym momencie Teacher God przeszedł koło nas.
‘Ooo’ powiedział mój szef głośno ‘twój chłopak’ i szturchnął mnie ramieniem. ‘Podoba ci się?’ Zapytał z małym uśmieszkiem.
Za bardzo nie wiedziałam co powiedzieć, ale po paru sekundach stwierdziłam, że co mi szkodzi i przyznałam, że tak Teacher God jest niczego sobie.
Teacher M – jedna z młodych nauczyciele angielskiego – zawołała do nas Teacher God i zaczęła mu coś szybko mówić po tajsku. Zrozumiałam tyle, że Teacher God mnie lubi i że ja lubię jego. Reszta nauczycieli zakryła rękoma usta i zaczęła chichotać. Ja natomiast zrobiłam się czerwona od stóp do głów. Poczułam się jak w szkole średniej.
Mój Szef i Teacher M zaczęli zadawać mu pytania i ‘reklamować’ jego zalety. ‘Zobacz, Teacher Joanna, on jest taki przystojny, ma też bogatych rodziców, jest architektem i będzie miał niedługo swoje własne biuro’. Przez cały ten czas nikt się nie śmiał. Teacher God stał zakłopotany, a reszta nauczycieli przytakiwała temu co mówił Szef i Teacher M. Nikt nie żartował. Oni naprawdę chcieli żebyśmy byli parą.
‘Jak za niego wyjdziesz dasz mi 25% prowizji ze swoich prezentów’ zaśmiał się Szef.
Nagle znikąd pojawił się Boy.
‘Teacher Joanna, którego wolisz?’ zapytał Szef wskazując ręką na Boy’a i na Teacher God.
Pytanie tak mnie zaskoczyło, że nie wiedziałam co powiedzieć, więc zupełnie zmieniłam temat.
Mój szef zmarszczył nos i wskazał na Teacher God ‘Ten jest lepszy’ powiedział ‘jest wyższy, a ty lubisz wysokich, prawda?’ W tej szkole nic już nie było sekretem. Parę dni wcześniej wspomniałam coś do jednej z nauczycielek, że lubię wysokich mężczyzn i już wszyscy o tym wiedzieli.
Skończyliśmy jeść i weszliśmy do szkoły, żeby dokończyć ceremonię. Usiadłam koło Teacher M, która mi wszystko tłumaczyła. Na końcu mnisi rzucali sztucznymi złotymi monetami i cukierkami. Złapałam złotą monetę i Teacher M poradziła mi ją zatrzymać na szczęście. ‘Może pomoże mi znaleźć chłopaka’ zażartowałam. ‘O tak, może wyjdziesz za mąż za Teacher God’ stwierdziła Teacher M poważnie.
Teraz już wiem jak zdobyć tajskiego faceta – musisz znać kogoś, kto zna kogoś i kto może powiedzieć coś dobrego o tobie twojemu przyszłemu chłopakowi, a potem zacząć zachowywać się jak w szkole średniej. Proste!