Pamiętnik

Pamiętnik z Podróży: W pustynnym mieście Yazd

Destinations

Iran

Joanna Horanin

Podoba ci się moja strona?

Current condition

Pogoda Iran

Bezchmurnie

16

Temperatura

Czuje się jak 16😞

1

Indeks UV

Niski

1

Indeks jakości powietrza

Dobra

Ostatnia aktualizacja o 26.04.2024, 21:15

Cześć, jestem Asia, autorka bloga The Blond Travels. W świecie Tajlandii i Portugalii czuję się jak ryba w wodzie - nie bez powodu! Tajlandię odkrywam od przeszło dekady, a w Portugalii jestem na dobre już od 6 lat. Moją misją jest wspierać Marzycieli - takich jak Ty - w odkrywaniu tych fascynujących krajów oraz pomagać zakochanym w nich znaleźć swoje własne miejsce na ziemi, i to najlepiej na stałe! Razem odkryjmy te unikatowe zakątki świata.

Kiedy planowałam moją dwutygodniową wycieczkę do Iranu, przeczytałam, że Yazd to raczej nudnawe miasto. Podobno nic się tam nie dzieje i nie ma co zwiedzać. Muszę chyba przestać czytać przewodniki i wyrabiać sobie oczekiwania, bo ta opinia, podobnie jak ta o Teheranie, zupełnie się w moim przypadku nie sprawdziła. W Yazd bawiłam się świetnie i chętnie bym tam wróciła.

Nie wiem czy moje odczucia były związane bezpośrednio z samym miastem. Yazd przypominał mi bardzo Marakesz pod względem architektury. Żółto-pomarańczowe domy, małe, kręte uliczki i wygrzewające się na nich koty, stylowe kafejki i butiki z rękodziełem – czułam się jakbym była zupełnie gdzieś indziej, na pewno nie w Iranie. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że Yazd podobał mi się tak bardzo, bo skorzystałam tak z Couchsurfingu i spędziłam przemiłe chwile z Zarą i jej chłopakiem. Zobaczyłam mniej znane miejsca, jadłam bardzo lokalnie i zawarłam znajomości, które na pewno przetrwają bardzo długo.

mała, wąska uliczka w yazd w iranie
To jest właśnie Yazd – małe, wąskie uliczki.

Przed zwiedzaniem Yazd miałam całą listę miejsc do zobaczenia, a tak naprawdę skończyłam na chodzeniu po mieście, piciu herbaty na dachach domów i rozmowach z ludźmi. Chyba niewiele mogę Ci tutaj doradzić na temat tego co zwiedzić i zobaczyć w Yazd.

W pamięci utkwiło mi szczególnie jedno miejsce – Tourist Library. Trudno w sumie powiedzieć co to dokładnie takiego jest. Niby kafejka, niby restauracja, niby księgarnia i niby antykwariat. Możesz napić się tam kawy, herbaty i posiedzieć przy błękitnej sadzawce i bardzo bogato zdobionym stole, przyjrzeć się bardzo starym mapom regionu i kupić książkę o Iranie prawie w każdym języku, także w polskim. A w cenie napoju dostajesz wstęp na dach, aby wieczorem podziwiać zachód słońca nad miastem.

the inside of the tourist library in yazd: tables with chairs and a pool
Tourist Library w Yazd to niby restauracja, niby kafejka, biblioteka i księgarnia w jednym.

Tam właśnie, zmęczona upałem, zatrzymałam się, aby odpocząć. Zamówiłam kawę, wyciągnęłam Kindle’a i odetchnęłam z ulgą. W dużym, głównym pomieszczeniu klimatyzacja chodziła głośno, mieszając się z dźwiękami tradycyjnej irańskiej muzyki, dobiegającej z głośników.

‘Czy warto zamówić tutaj kawę?’ – usłyszałam nad sobą głos. Spojrzałam do góry i zobaczyłam, że nade mną pochyla się piękna, czarnowłosa dziewczyna. Z pozoru wyglądała na Irankę, ale okazało się, że pochodzi z Danii. Szybko nawiązałyśmy kontakt.

J. podróżuje już od paru miesięcy. Właśnie przyjechała z Turcji. Dalej jedzie do Indii i Nepalu. Ma przerwę na studiach, więc korzysta z okazji.

Wypiłyśmy jeszcze jedną kawę, dzieląc się wrażeniami z Iranu i z podróży. Odchodząc, zaproponowałam jej spotkanie wieczorem. Razem z Zarą chciałyśmy iść na zachód słońca, więc powiedziałam J. że może wybrać się z nami.

Lubię takie spotkania, lubię tak poznawać ludzi. Randomowo, bez zobowiązań, tak po prostu powiedzieć ‘chcesz iść z nami?’ To jest dla mnie najlepsza część podróży!

Opuściłam Tourist Library i wybrałam się na dalszy spacer. Zatrzymałam się w świątyni Zoroastrian, gdzie od wieków pali się ten sam płomień, który nigdy nie gaśnie. Zoroastrianie to wyznawcy religii, którzy mają takie same prawa jak muzułmanie mieszkający w Iranie. Takich przywilejów nie mają wszyscy w tym kraju. Oni budują swoje świątynie, mają swoje cmentarze i otwarcie mówią o swojej religii i swoim proroku.

wieczny ogien w swiatynie zoroastrian w yazd
W tej świątyni pali się ogień, który nigdy nie gaśnie.

Yazd mnie bardzo rozleniwiło. To miasto ma atmosferę miejsca, gdzie po prostu albo chodzi się po ulicach, albo siedzi w cieniu i pije zimną lemoniadę. W ciągu dnia nie ma prawie nikogo na ulicy. Popołudniu większość sklepów jest zamkniętych. Gorąco nie daje ludziom pracować.

Za to wieczory są w tym mieście fascynujące. Zachód słońca na dachu jednego z budynku jest magiczny. Te kolory! To jest dopiero złota godzina! Po zmroku ulice ożywają. Mienią się kolorowymi meczetami, fontannami, wystawami sklepowymi. Brzmią jak wielkie, radosne targowisko. Nadal jest gorąco, nadal ciężko się oddycha, ale oczy i duszę cieszy widok rozbawionych dzieci ganiających się dookoła sadzawki, par trzymających się ukradkiem za ręce, rodzin jedzących na ławkach lody – proste życie.

kolorowy meczet w yazd oswietlony przez ksiezyc i lampy w nocy
Życie nocne w Yazd jest przepiękne!

‘Przepraszam. Skąd jesteście?’ Starszy pan, około 60-tki zatrzymał naszą międzynarodową grupę w parku. ‘Z różnych krajów’ – odpowiedział Mahjid – ‘Iran, Ukraina, Polska, Dania’. Pan się uśmiechnął na tę wiadomość. ‘Podoba wam się Iran? Ile już tu jesteście? Gdzie jedziecie dalej?’ – wystrzelił w nas pytaniami. Zaraz jednak się nieco zmieszał. ‘Oh, przepraszam. Uczę się angielskiego sam i mam rzadko okazję z kimś porozmawiać w tym języku. To jest moja żona.’ – wskazał na stojącą za nim kobietę ubraną w chador, która nieśmiało się do nas uśmiechała.

Pogadaliśmy chwilę. Dawno nie widziałam tak uradowanego rozmową człowieka. Jestem pewna, że jeszcze długo o nas myślał. Oby tak moi uczniowie cieszyli się rozmową po angielsku!

Powiem Ci, że nie wiem co robiłam w Yazd. Byłam w jakimś ogrodzie, pałacu, widziałam dużo wietrznych kominów, które kiedyś były swego rodzaju lodówkami, a dziś stanowią dekorację. Odbyłam jednak niekończące się rozmowy o życiu, o podróżach, o irańskiej kulturze. Śmiałam się sporo.

wysoka wietrzna wieża w ogrodzie w yazd
Wietrzne kominy, czy wieże, są nieodłącznym elementem krajobrazu w Yazd.

I tyle i aż tyle.

Co robić w Yazd, zapytasz. A ja odpowiem – daj się ponieść temu miastu. Nie skupiaj się tak na atrakcjach. Cała atmosfera tego miejsca jest warta odwiedzin.