Życie za granicą

Babki, które wymiatają: Agnieszka, nauczycielka jogi i tańca

Joanna Horanin

Podoba ci się moja strona?

Cześć, jestem Asia, autorka bloga The Blond Travels. W świecie Tajlandii i Portugalii czuję się jak ryba w wodzie - nie bez powodu! Tajlandię odkrywam od przeszło dekady, a w Portugalii jestem na dobre już od 6 lat. Moją misją jest wspierać Marzycieli - takich jak Ty - w odkrywaniu tych fascynujących krajów oraz pomagać zakochanym w nich znaleźć swoje własne miejsce na ziemi, i to najlepiej na stałe! Razem odkryjmy te unikatowe zakątki świata.

Agnieszkę poznałam na festiwalu Jai Thep w Chiang Mai. Siedziałam sobie w cieniu drzew i obserwowałam jak ta drobna, uśmiechnięta dziewczyna cierpliwie tłumaczy innym zawiłości jogi aerial – jednej z odmian tej dyscypliny, która polega na wykonywaniu ćwiczeń przy pomocy specjalnych hamaków. Z zazdrością podziwiałam jej gibkie, wysportowane ciało, myśląc, że chyba muszę chodzić częściej na jogę.

Dopiero później okazało się, że Agnieszka jest z Polski i jeździ po całym świecie, ucząc jogi i tańca. Oczywiście, nie mogłam przepuścić okazji i nie zapytać ją o to jak jej się żyje i co spowodowało, że rzuciła wszystko i ruszyła w świat.

Jak to się stało, że wyruszyłaś w świat i znalazłaś swoje powołanie?

Pamiętam, że już jako dziecko bardzo chciałam wyjechać w świat, ale przez długi czas dalekie podróże wydawały mi się czymś egzotycznym, wymagającym dużego wkładu finansowego, nieosiągalnym dla zwykłego śmiertelnika.

W czasie studiów zaczęłam pracę w biurze i to  utwierdziło  mnie w przekonaniu, że praca za biurkiem  zdecydowanie nie należy do moich ulubionych. Także idea tylko 3-4 tygodniowego urlopu w ciągu roku nie przekonywała mnie.  W tym samym czasie zaczęła się moja przygoda z fitnessem. Zrobiłam nawet kurs na instruktora, jednak brakowało mi odwagi i pewności siebie żeby zacząć prowadzić zajęcia. Gdzieś parę razy pojawiła się też joga, ale nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. I cały ten czas głęboko moja dusza wyrywała  się w świat.

Po studiach zainspirowana ówczesnym partnerem i marynarską, męską częścią mojej rodziny zaczęłam pracę na statkach pasażerskich, co wiązało się z podróżowaniem oraz wypłatą pozwalającą na wycieczki w wolnym czasie. Wiązało się to również z ciężką pracą w restauracji i housekeepingu, a również te zajęcia nie należały do moich ulubionych. Gdzieś głęboko wierzyłam, że można wykreować życie od którego nie potrzeba wakacji, że można żyć i utrzymywać się ze swojej pasji, nie wiedziałam jednak do końca co jest moja pasją. W ogóle byłam strasznie zagubionym, zakompleksionym stworzeniem, byłam przekonana, że sama sobie w życiu nie poradzę.

W tym samym czasie, w 2008 roku, pierwszy raz odwiedziłam Indie. Zorganizowałam dla mnie i mojego ówczesnego partnera 6 tygodniowy pobyt w Goa, często zwaną ” Indiami dla początkujących”. Następne 2 lata  to kolejne wycieczki, dłuższe i urozmaicone w zwiedzanie południa, a potem północy tej magicznej krainy. Indie to doświadczenie jedyne w swoim rodzaju, każdy przeżywa je inaczej, ja odnalazłam swoje plemię – niesamowitych kreatywnych ludzi, podróżników, artystów, buntowników dzięki którym zobaczyłam na własne oczy, że życie o  jakim skrycie marzę jest  możliwe. Wciąż jednak nie bardzo wiedziałam jak się za to wszystko zabrać. Pojawiła się również ponownie joga i po powrocie z Indii znalazłam wspaniałych nauczycieli w moim rodzinnym mieście i  zaczęłam odkrywać świat jogi.

I któregoś dnia w pracy, sprzątając pokoje w hotelu w Amsterdamie, zadałam sobie pytanie  “Co ty do cholery tutaj robisz?” Nie znalazłam odpowiedzi, ale wiedziałam jednak, że dłużej tego robić nie mogę. Po przerwie na kawę podziękowałam za pracę i to był pierwszy przełom.  Zdecydowałam, że juz czas najwyższy zacząć robić to co kocham i kilka miesięcy później pojechałam sama do Indii i zrobiłam kurs na nauczyciela jogi. To był kolejny przełom, a w zasadzie doświadczenie, które kompletnie odmieniło moje życie.

Po kursie zdecydowałam, że nie wracam do domu. Zakończyłam długoletni związek, zostawiłam wszystko  za sobą, ruszyłam w drogę i już nigdy nie obejrzałam się za siebie. I tak to się zaczęło – od tamtego momentu, a był to koniec 2012. Teraz podróżuje, uczę jogi i tańca, pogłębiam swoją wiedzę, spełniam marzenia.

Gdzie już pomieszkiwałaś i które z tych miejsc wspominasz najlepiej?

Najwięcej czasu spędziłam w Indiach, i tam czuje się jak w domu, często wracam do Amsterdamu. Osiem miesięcy spędziłam w Mozambiku, kilka w Portugalii, Hiszpanii. Wcześniej, pracując na statkach,  zwiedziłam basen Morza Śródziemnego, Karaiby, Wyspy Owcze  i Islandię i przepłynęłam Ocean Indyjski. Obecnie od kilku miesięcy mieszkam w Tajlandii na wyspie Koh Phangan.

Każde z tych miejsc wspominam inaczej, każde wniosło coś nowego, nowych ludzi, doświadczenia. Każde skradło moje serce na swój sposób. Za każde z tych miejsc jestem wdzięczna, że pojawiło się na mojej drodze.

Dzięki jodze I podróżom odkryłaś inne talenty i pasje. Opowiedz nieco o nich.

Może nie tyle odkryłam co odkurzyłam. Już jako dziecko lubiłam  tańczyć i robić mini show. Mama nauczyła mnie wszelkiego rodzaju robòtek  ręcznych. Z wiekiem gdzieś to zostało zepchnięte w kąt. Zaczęła się szkoła, studia, praca, imprezy, brak czasu, chęci i inspiracji. Zawsze czułam, że mam tzw. artystyczną duszę, jednak już szkoła podstawowa wybiła mi to z głowy, dosyć słabo oceniając moje osiągnięcia plastyczno-muzyczne i sportowe według jakichś dziwnych, ogólnie przyjętych standardów.

Na szczęście joga, podróże i poznani ludzie pozwoliły mi na odkrycie tego wszystkiego na nowo.

Zaczęło się od tańca brzucha i różnych wariacji tańca orientalnego, między innymi tribal fusion, belly dancing, klasyczny indyjski kathak i odissi oraz moja ulubiona kalbeliya – taniec indyjskich Cyganów. Potem do tych tańców  dodałam ognia a od dwóch lat tańczę również  z moim ulubionym partnerem – hula hoop.

W międzyczasie nauczyłam się robić biżuterię z piór, kamieni połszlachetnych i makramy. Czasem tez projektuję I wykonuję ubrania oraz moje kostiumy, w czym często pomaga mi mama.

W wolnych chwilach brzdąkam sobie na mojej harmonijce ustnej albo bębnie obręczowym.

Biżuteria wykonana przez Agnieszkę

Co skłoniło cię do prowadzenia takiego stylu życia? Czy musiałaś coś poświęcić żeby wyjechać z Polski?

W porównaniu do tego co zyskałam, poświęciłam niewiele. Mimo iż na początku wydawało mi się, że poświęcam całe swoje życie.

Poświęciłam wygodne życie tylko według otaczających nas i dobrze znanych nam wzorców, wpajanych nam od dzieciństwa. I nie do końca mogłam się w tym odnaleźć.

Poświęciłam długoletni związek z kochającym partnerem, którego nie potrafiłam pokochać w ten sam sposób, bo nie kochałam sama siebie.

Poświęciłam  pracę która zapewniała stabilną sytuację finansową, ale nie współgrała z moją duszą.

Decyzja o porzuceniu tego i ruszeniu w świat nie była łatwa ale i nie nagła. Dojrzewalam to tego momentu parę lat, a właściwie całe życie.

Teraz żyję bardzo  skromnie, gorący prysznic to dla mnie luksus. Podróżuję sama z walizka, plecakiem i kilkoma mniejszymi torbami. Połowę z tego bagażu zajmują kostiumy i “zabawki”( hula hoops,wachlarze,skrzydła…) rzeczy do robienia biżuterii, gotowe kolekcje. Nie mam teraz wielu rzeczy do ubrania, nie mam dużo kosmetyków. Nie mam stałego partnera, najczęściej w ogóle nie mam partnera. Nie mam zabezpieczenia finansowego, żyję z dnia na dzień.

Ale mam wszystko co jest mi potrzebne, mieszkam w pięknych i magicznych miejscach, jestem zdrowa i pełna pozytywnej energii, i każdego dnia uczę się czegoś nowego o otaczającym mnie świecie i o mnie samej.

Zrozumiałam, że tak naprawdę nie potrzebujemy wiele, że to nie rzeczy przynoszą nam szczęście, a ludzie i doświadczenia spotkane na drodze. A  im bardziej jestem wdzięczna za to co mam, tym więcej dostaję dobra od życia.

Pokochałam życie, ludzi i samą siebie, przestałam sabotażować własne marzenia i pomysły ciągłym “nie jestem wystarczająco dobra”.

Zaczęłam w końcu uczyć i dzielić się moją pasją i radością z innymi. Ucząc jogi i tańca chciałabym zmotywować i zainspirować ludzi do odkrywania swojego potencjału, do odkrycia miłości, harmonii i szczęścia w sobie samych, do uzdrowienia swoich ciał i umysłów poprzez jogę i taniec.

Z własnego doświadczenia wiem, że aktywność fizyczna nie tylko uzdrawia nasze ciało, wiele problemów emocjonalnych można uzdrowić poprzez ruch . I na tym chciałbym się skupić w swojej pracy, na uzdrawianiu poprzez pracę i zabawę z ciałem (joga, taniec, flow arts, ecstatic dance, free flow movement).

Moje życie to nie zawsze tęcza i magiczne jednorożce, pojawiają się również czarne chmury, jak u każdego. Nie zamieniłabym jednak tego życia na żadne inne, bo nawet zza najciemniejszej chmury zawsze pojawia się słońce.

Autor zdjęcia: Tom Heine

Tęsknisz czasem do Polski?

Nie tęsknię za Polską, ani za żadnymi innym miejscem w którym byłam. Tęsknota to dla mnie trzymanie się przeszłości, a to uniemożliwia radować się w pełni tym co jest teraz. Życie to ciągła zmiana, nic nie jest na zawsze, wszystko się zmienia, czas, ludzie, miejsca. Nasze umysły nieustannie wędrują w przeszłość albo w przyszłość, a tylko stuprocentowa  obecność w danej chwili pozwala czerpać z życia pełnymi garściami.

Zawsze więc miło wspominam czas spędzony gdziekolwiek, ale nie tęsknię.

Jakie są plusy i minusy Twojego stylu życia?

Jestem szczęśliwa ze swoim życiem i staram się nie narzekać, bo sama je sobie wybrałam, sama je kreuję. I nawet jeśli pojawia się jakiś minus to wiem, że wszystko zależy ode mnie i mogę to zmienić. Wiem jednak, że wielu ludzi nie wyobraża sobie życia ciągle w drodze, bez stałej bazy do której można wrócić, bez stabilności finansowej, bez stałego partnera. Każdy jest inny, każdy ma inne potrzeby, plusy i minusy.

Czy masz ustalony jakiś grafik w ciągu roku lub miejsca do których wracasz i gdzie czujesz się jak w domu?

Nie mam grafiku i sama sobie jestem szefem. Nie mam żadnych ustalonych reguł, ale najczęściej lato spędzam w Polsce /Europie a resztę roku w jakimś ciepłym kraju, tropikalnym miejscu i tam też czuję się najlepiej.

Mam mnóstwo marzeń i  planów, ale zawsze też jestem otwarta na nowe i niespodziewane boskie plany. Tak było z Mozambikiem. W planach miałam kolejny sezon w Indiach, dostałam pracę w Afryce. Jakże mogłam powiedzieć nie?

Czy chciałabyś wrócić do Polski i tam zamieszkać i może otworzyć swoje studio?

Po tylu podróżach za mną i jeszcze wielu przede mną, nawet nie mogę sobie wyobrazić, że mieszkam znowu w Polsce. Nie, nie chcę mieszkać w Polsce, a tym bardziej otwierać tam prywatne studio. Lubię słońce I gorące lato, wiec jeśli kiedyś zdecyduję się gdzieś osiąść to raczej w jakiejś słonecznej, ciepłej krainie.

Jak komunikujesz się z rodziną i przyjaciółmi? Ile razy w roku jeździsz do domu?

W dobie internetu i telefonów komórkowych komunikacja z rodziną i przyjaciółmi nie stanowi żadnego problemu. Do Polski staram się jeździć raz w roku, czasem na kilka miesięcy, a czasem na kilka dni.

Co dały ci podróże i ciągle przemieszczanie się?

Podróże otworzyły mi serce i umysł na nowe i inne. Poznałam ludzi z różnych zakątków świata i mimo różnic fizycznych, kulturowych czy ekonomicznych i wbrew temu co pokazują nam media  tak naprawdę ludzie, ich życie, radości i smutki  są wszędzie podobne. Wielka szkoda, że te sztucznie wykreowane granice, narodowości i religie tak bardzo pogłębiają separację między ludźmi, bo tak naprawdę, głęboko w naszych sercach, wszyscy jesteśmy tacy sami.

Joga jest obecnie na czasie, ale wiem że wielu ludzi boi się spróbować w obawie ze będzie to dla nich za trudne.

Tak naprawdę to joga jest dla każdego. Jogę można praktykować w każdym wieku, o każdym rozmiarze i wyznaniu. Na zachodzie joga jest teraz modna i sprowadzona głównie do jej fizycznego aspektu, a zdjęcia super elastycznych joginów wykonujących wymyślne asany (pozycje  jogi) mogą onieśmielać. Pamiętajmy jednak, że ci ludzie spędzili lata praktyki aby być w stanie ułożyć ciała w ten czy inny sposób. Wielu moich przyjaciół i znajomych praktykuje joge i wielu z nich zaczynało od zera. Ja sama,  z solidną podstawą w fitness i pilates, odkrywałam swoje ciało na nowo. Ale joga to nie tylko ćwiczenia fizyczne, to także praca z oddechem i energią, medytacja, piękna filozofia i styl życia.

Uwielbiam moja praktykę asan i pracę  z ciałem, bo w zdrowym ciele szczęśliwy duch i piękny umysł. Lubię też różne innowacje w jogicznym świecie, jak yin, acro czy aerial joga. Ale tak naprawdę prawdziwa joga dla mnie zaczyna się poza matą. Wierzę, że joga pomaga zjednoczyć ciało, umysł i duszę w jedno, pomagając tym samym zintegrować się z otaczającym nas światem.

Czym różni się aerial joga od innych form jogi i dla kogo jest to najlepsza forma?

Aerial joga to połączenie jogi, fitnessu, tańca i akrobacji. Polega na wykonywaniu ćwiczeń z użyciem specjalnych  tkanin (hamaków lub huśtawek) podwieszanych pod sufitem, których wysokość można regulować w zależności od potrzeb. Hamak służy do wsparcia masy ciała, pomaga w rozluźnieniu mięśni i utrzymaniu balansu, pozwala na głębsze rozciągnięcie i bezpieczne wykonanie pozycji odwróconych. To również wspaniała zabawa i sposób na oderwanie od ziemi.

Przy użyciu hamaków wykonuje się zarówno różne “podwieszone” wariacje tradycyjnych pozycji jogi, jak i bardziej akrobacyjne, taneczne triki.

Myślę, że aerial joga jest dla każdego kto chciałby spróbować, nawet bez wcześniejszego kontaktu z jogą.

Co należy zrobić żeby zostać instruktorem jogi i dla kogo jest to najlepsza forma ?

Przede wszystkim trzeba lubić jogę i warto już mieć jakąś wiedzę na jej temat. Ja po 4 latach praktyki pod okiem wspaniałych nauczycieli, jak i samodzielnej, zrobiłam w Indiach miesięczny kurs YTTC (joga teacher training). Jest to bardzo intensywny kurs, na którym nie tylko wykonujemy asany (pozycje jogi), ale także poznajemy różne techniki medytacji, oddychania i oczyszczania organizmu. Są też zajęcia teoretyczne z filozofii jogi, ayurvedy i oczywiście anatomii.

Teraz uczę jogi, ale ciągle sama jestem studentem, próbując różnych nowinek, uczestnicząc w różnych warsztatach i zajęciach z innymi nauczycielami

Jeśli lubisz jogę i chciałabyś  pogłębić swoją wiedzę o niej, a także gotowa jesteś na przełomowe zmiany w życiu, to taki kurs jest dla ciebie. Po kursie otrzymuje się certyfikat akredytowany przez międzynarodową organizacje Yoga Alliance.

Co poradziłabyś kobietom, które też chciałyby wyjechać i żyć w różnych krajach ale obawiają się niewiadomego?

Można zacząć od krótszych i bliższych wyjazdów, nie musimy od razu wszystkiego rzucać. I przede wszystkim przestać myśleć o tym czego się boimy, o tym co może nie wyjść, a skupić na tym co może pójść dobrze, jak będziemy się z tym czuć. I nie poddawać się, jak nie wyjdzie, może to jeszcze nie pora, może musimy nauczyć się czegoś innego po drodze do naszego celu, ciesząc się w międzyczasie każdą daną nam chwilą.

I stworzyć swoją własną niepowtarzalną historię.

Agnieszkę znajdziecie na jej Facebooku i Instagramie.

Zdjęcie główne: Phanganist