Podróże

Odwiedzasz Tajlandię? Nie jeździj na słoniach!

Destinations

Chiang Mai

Joanna Horanin

Podoba ci się moja strona?

Current condition

Pogoda Chiang Mai

Słonecznie

28

Temperatura

Czuje się jak 29.1😎

1

Indeks UV

Niski

3

Indeks jakości powietrza

Niezdrowa dla osób wrażliwych

Ostatnia aktualizacja o 24.04.2024, 23:30

Cześć, jestem Asia, autorka bloga The Blond Travels. W świecie Tajlandii i Portugalii czuję się jak ryba w wodzie - nie bez powodu! Tajlandię odkrywam od przeszło dekady, a w Portugalii jestem na dobre już od 6 lat. Moją misją jest wspierać Marzycieli - takich jak Ty - w odkrywaniu tych fascynujących krajów oraz pomagać zakochanym w nich znaleźć swoje własne miejsce na ziemi, i to najlepiej na stałe! Razem odkryjmy te unikatowe zakątki świata.

Słoń – symbol Tajlandii. Zwierzę, które uważane jest tutaj za święte, przynoszące szczęście i dobrobyt, od wieków używane do budowy tam i wycinki drzew. Dla turystów jest to spora atrakcja. Niestety, jak to często bywa, zwierzęta bardzo często cierpią z tego powodu. Jeżeli wybierasz się do Tajlandii na wakacje, unikaj przejażdżek na słoniach.

Obecnie w Tajlandii na wolności żyje 2000-3000 tych zwierząt, a 2,700 jest własnością prywatną, lub rządową, i używana jest przede wszystkim w celach turystycznych. Broszury, które oferują wakacje w Krainie Uśmiechu pełne są zdjęć szczęśliwych turystów na grzbietach tych majestatycznych zwierząt. Nic więc dziwnego, że każdy kto tutaj przyjeżdża chce doświadczyć takiej atrakcji. Ze wstydem muszę przyznać, że kiedyś też należałam do tej grupy turystów. Wcześniej jednak nie wiedziałam tego, co wiem dzisiaj.

Słonie, Elephant Nature Park
Słonie to piękne, majestatyczne i inteligentne zwierzęta.

Moja edukacja na temat wykorzystywania słoni w turystyce zaczęła się w Elephant Nature Park, do którego wybrałam się już parokrotnie. Tam właśnie, po raz pierwszy usłyszałam o niesamowitym cierpieniu, którego doświadczają słonie trzymane w niewoli.

Twój plan na pierwszą podróż do Tajlandii

Zapisz się do newslettera i otrzymaj plan na pierwszą podróż do Krainy Uśmiechu.

    We respect your privacy. Unsubscribe at any time.

    Jak wykorzystuje się słonie w Tajlandii w turystyce?

    Od stosunkowo niedawna wprowadzono dodatkowe prawo i zakazy, które nieco poprawiły byt słoni w Tajlandii. Jeszcze około 10 lat temu można było zobaczyć ulicznych naganiaczy ze słoniątkami, które podchodziły do przechodniów, prosząc o pieniądze w zamian za zdjęcie lub sztuczkę. Praktyki te są nielegalne obecnie. Dowiedziono, że słonie mają bardzo wrażliwe podeszwy nóg i wibracje wywołane przejeżdżającymi autami potrafią wywoływać u nich ból i dyskomfort.

    Zakaz oprowadzania słoni po ulicach jest przestrzegany, szczególnie w miastach. Sama byłam kiedyś świadkiem sceny w barze, kiedy pewien mężczyzna pojawił się na zewnątrz z małym słoniątkiem, proszącym o pieniądze. Siedzący przy stolikach Tajowie wyciągnęli telefony, ale nie, aby robić zdjęcie, ale aby zawiadomić odpowiednie służby.

    The Blond Travels w Pytaniu na Śniadanie.

    Niestety, oprócz tego prawa, życie słoni w niewoli nie jest wcale kolorowe.

    Słonie obecnie wykorzystuje się w tzw. elephant camps, gdzie są zmuszane do robienia sztuczek cyrkowych i nienaturalnych dla siebie zachowań. Grają więc w koszykówkę, malują obrazy, żonglują i tańczą.

    Dodatkowo, w tych samych miejscach, sprzedaje się przejażdżki na grzbietach tych zwierząt. Słonie od rana do wieczora wożą nie tylko ludzi, ale także ciężkie siodła i siedzenia.

    Kiedy zwierzęta nie pracują, stoją uwiązane krótkim łańcuchem do ogrodzeń. W lepszych miejscach stoją pod dachem, w cieniu, ale nie wszędzie mają takie szczęście.

    Konsekwencje takiego wykorzystywania tych zwierząt są oczywiście bardzo negatywne – od deformacji ciała (codzienne dźwiganie turystów sprawia, że wykrzywia im się kręgosłup) po choroby, a także agresję wobec ludzi. Najgorsza chyba jest jednak w tym wszystkim tresura tych zwierząt i przygotowanie ich do obcowania z turystami.

    Słonie w Elephant Nature Park
    Słonie w sanktuarium Elephant Nature Park.

    Phajaan – łamanie ducha

    Słoń, po schwytaniu, lub nawet taki, który urodził się w niewoli, związywany jest liną, tak żeby nie mógł uciec i zaganiany jest do małego, drewnianego boksu. Słoń jest też dźgany wielokrotnie hakami, nie tylko w głowę, ale również w inne części ciała.

    Boks jest tak zbudowany, by słoń nie mógł się w ogóle ruszać. Drewniane belki wbijają się w jego skórę. Nie ma dostępu do wody ani jedzenia. Nie pozwala mu się też spać. Słonia tak trzyma się od 3 dni do tygodnia, zależnie od tego jak bardzo zwierzę stawia opór, i przez ten cały czas bije się go i używa haków do ranienia go w różne części ciała.

    Słoń i jego mahout w Elephant Nature Park
    Słoniątko ze swoim opiekunem w Elephant Nature Park niedaleko Chiang Mai.

    Ta sama metoda jest stosowana przy ‘tresurze’ słoni do turystycznych przejażdżek. Sama przejażdżka na słoniach jest dla nich bardzo bolesna. Nie tylko ze względu na ciągłe kłucie ich metalowym hakiem, ale także na wielką, ciężką ławkę z paroma turystami, którą słoń musi dźwigać parę godzin dziennie. Prowadzi to do zniekształceń kręgosłupa i nieznośnego bólu.

    Taka atrakcja turystyczna może też skończyć się nieszczęśliwie. Niedawno pewien turysta z Wielkiej Brytanii został stratowany przez słonia po tym jak zwierzę na którym siedział wpadło w szał. Podobne wypadki zdarzają się bardzo często. Słonie albo zachowują się agresywnie przez warunki w których są trzymane, albo przez hormony, które wydzielane są przez samce raz w miesiącu i które wywołują u słonia taką właśnie reakcję.

    Co robić, aby przerwać cierpienie słoni?

    Wiem, że jeśli wybierasz się do Tajlandii, to chcesz zobaczyć słonie. To absolutnie naturalne. Możesz to zrobić, nie przyczyniając się do ich cierpienia.

    Przede wszystkim, jeśli chcesz podejść bliżej do słoni, to polecam wybrać etyczne sanktuarium i unikać tzw. elephant camps. Pamiętaj, że jeśli dane miejsce ma w nazwie sanktuarium, to wcale nie oznacza, że jest etyczne. Obecnie, na terenie Tajlandii takich naprawdę etycznych miejsce jest bardzo niewiele. Niedawne dochodzenia dowiodły, że wiele miejsc, określanych mianem sanktuarium, po prostu wynajmuje słonie od miejsc, gdzie się na nich jeździ, a po jakimś czasie je tam zwraca.

    Jedyne etyczne miejsca, jakie znam osobiście to:

    • Elephant Nature Park
    • Bees Elephant Sanctuary

    Bardzo polecam Ci wybrać się do Elephant Nature Park. Jest to świetne miejsce, które prowadzone jest przez cudowną kobietę, Lek. Dostanie tam biletów może być wyzwaniem, jeśli wybierasz się w szczycie sezonu. Dlatego radzę rezerwować miejsca wcześniej.

    Tutaj dodaję jeszcze grafikę, którą niedawno znalazłam.

    Mapa etycznych sanktuariów dla słoni w Tajlandii
    Mapa zrobiona przez World Animal Protection.

    W Tajlandii istnieją także parki narodowe, gdzie zobaczysz słonie żyjące dziko. Wizyta taka jest najlepszym sposobem, aby w Tajlandii nie przyczyniać się do cierpienia zwierząt. Minusem może być to, że nie zawsze jest szansa na ich zobaczenie. Ja byłam w Kui Buri Park na małym safari i było naprawdę świetnie.

    Ostatnią rzeczą, jaką możesz zrobić to powiedzenie o tym wszystkim innym osobom, które wybierają się do Tajlandii na wakacje. Poinformuj ich jak krzywdzące jest jeżdżenie na słoniu i jak wiele krzywdy zwierzęta doznają.

    Słoń w rzece, Chiang Mai
    Kąpiel ze słoniem w Elephant Nature Park. Uwaga: nie jest to praktykowane już w tym miejscu, gdyż kąpiel ze słoniem nie jest dla niego korzystna.

    Tajlandia ma długą drogę do pokonania jeśli chodzi o prawa zwierząt. Brak jest edukacji i uświadamiania ludziom jak bardzo dużą wyrządzają innym krzywdę. Panująca we wioskach bieda nie pomaga. Lubię jednak myśleć, że dzięki Lek z Elephant Nature Park i podobnym jej osobom, to zacznie się zmieniać. A tymczasem, jeśli planujesz odwiedzić Tajlandię, skreśl z listy przejażdżkę na słoniu. Zamiast tego odwiedź Elephant Nature Park w Chiang Mai.

    Słonie, Elephant Nature Park
    Dzień pełen wrażeń w Elephant Nature Park.

    Więcej informacji:

    Elephant Nature Park

    Ciemna strona tajskiej turystyki – National Geographic