Przez długi czas nie miałam okazji zwiedzać Polski. Za każdym razem kiedy przyjeżdżałam w odwiedziny do domu mój czas spędzałam na jedzeniu, spaniu i odpoczywaniu. Prawdopodobnie dlatego podczas tegorocznych wypraw po kraju dziwię się co krok, że Polska ma tyle dobrze przygotowanych atrakcji. Nareszcie zaczynamy zauważać walory naszych regionów i inwestować w turystykę, stwarzając coraz to nowe oferty dla odwiedzających. Pomorze nie jest w tym względzie gorsze i można tutaj spędzić wiele dni na odwiedzaniu niekonwencjonalnych miejsc. Jednym z nich jest zamek w Gniewie – była krzyżacka rezydencja, a dzisiaj miejsce, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie.
Zamek nie jest aż tak duży jak ten w Malborku, ale też robi wrażenie
Kiedy Pomorska Regionalna Organizacja Turystyczna, dzięki której zwiedzałam Pomorze, powiedziała mi, że wysyła mnie na zamek w Gniewie, nie byłam aż tak podekscytowana. Normalnie lubię zwiedzać i dowiadywać się o zamierzchłych czasach, ale przede mną było całe popołudnie na zamku w Malborku i wydawało mi się, że zobaczenie kolejnego, podobnego miejsca nie za bardzo ma sens. Byłam jednak w błędzie. Gniew okazał się być naprawdę świetny i pomyślałam sobie, że stanowi on doskonałą opcję na niedzielne popołudnie dla rodzin.
Zamek został niedawno kupiony przez jedną z dużych polskich korporacji i ich zamiarem jest stworzenie tutaj miejsca rozrywki, gdzie mali i duzi mogliby się też czegoś nauczyć. Budynek był nadal w stanie renowacji podczas mojej wizyty, ale można było już zwiedzać lochy, gdzie narzędzia tortur, jęki i krzyki wydobywające się z ukrytych głośników oraz bardzo realnie wyglądające manekiny, mogą wystraszyć niejednego.
Ja wypróbowałam parę narzędzi tortur. Nie były one najwygodniejsze.
Góra zamku mieści małe wystawy średniowiecznych narzędzi codziennego użytku. Tutaj możesz znaleźć też specjalne plakaty ‘Kajko i Kokosza’, które pomogą twoim pociechom zrozumieć historię i życie w zamierzchłych czasach. Niektóre z pokoi przeznaczone są na zajęcia dla dzieci i konferencje biznesowe.
Osobiście podobały mi się izby tortur i lochy, ale byłam nieco zawiedziona resztą budynku. Zaczynałam myśleć, że przyjazd tu nie był wart zachodu. Jednak prawdziwa zabawa dopiero na mnie czekała.
Renowacja zamku skończy się dopiero za parę miesięcy.
Zaraz obok zamku znajduje się małe, domowe zoo, gdzie dzieci i dorośli mogą zobaczyć kury, osły, gęsi i inne zwierzęta. W jednym z przylegających budynków prawdziwy kowal pokazuje swoje umiejętności. Tutaj można także spróbować łucznictwa, podziwiać miecze i strzały, a także wydrukować swoje imię przy użyciu średniowiecznej prasy drukarskiej.
Prawdziwy kowal pokazujący swoje umiejętności.
Mały plac zabaw jest dostępny dla najmłodszych, a nieco starsi mogą spróbować wspinaczki, która również jest popularna wśród młodzieży.
Ja i Chris bawiliśmy się świetnie
W południe na placu odbywa się pokaz wystrzału armatniego. Aktorzy, przebrani w 17-wieczne stroje, zabawiają publiczność opowieściami i historyjkami o zamku. Później odbywa się też pokaz husarii, którego nie miałam okazji zobaczyć, ale słyszałam, że jest tego wart.
Ta część jest niezwykle zabawna.
A jak już zgłodniejesz to wybierz się na obiad do zamkowej restauracji. Wystrój jest nieco zimny i ciemny, ale jedzenie jest naprawdę bardzo dobre. Polecam kaczkę oraz czekoladowy mus.
Obłędny czekoladowy mus
Zamek w Gniewie staje się coraz bardziej popularną atrakcją na Pomorzu. Myślę, że jeśli lubisz prawdziwe zwiedzanie to lepiej wybrać się np. do zamku w Malborku. Jeśli jednak poszukujesz czegoś dla siebie i swojej rodziny na weekend, to będzie to na pewno idealne miejsce.
Adres: ul. Zamkowa 3, 83-140 Gniew
Strona: Gniew Castle
Dodatkowe informacje: Gniew znajduje się godzinę jazdy od Gdańska. Najlepiej dostać się tam samochodem. Oprócz wymienionych atrakcji, zamek również organizuje obozy dla dzieci, warsztaty i gry dla najmłodszych, a także konferencje, śluby itp. Więcej informacji znajdziesz na ich stronie.