
Życie za granicą
Tego naprawdę nie lubię w Portugalii
Destinations

Joanna Horanin

Cześć, jestem Asia, autorka bloga The Blond Travels. W świecie Tajlandii i Portugalii czuję się jak ryba w wodzie - nie bez powodu! Tajlandię odkrywam od przeszło dekady, a w Portugalii jestem na dobre już od 6 lat. Moją misją jest wspierać Marzycieli - takich jak Ty - w odkrywaniu tych fascynujących krajów oraz pomagać zakochanym w nich znaleźć swoje własne miejsce na ziemi, i to najlepiej na stałe! Razem odkryjmy te unikatowe zakątki świata.
Minęły 3 lata od kiedy sprowadziłam się do Portugalii. 3 lata przyzwyczajania się do nowej rzeczywistości, do nowej kultury i mentalności. Z Portugalią nadal się czasami kochamy, a czasami nienawidzimy. Są rzeczy, które kocham, a są takie, których znieść nie mogę. Dzisiaj powiem Ci o tych drugich.
Na początku chciałabym zaznaczyć, że jest to mój punkt widzenia, moje postrzeganie rzeczywistości jest ono totalnie subiektywne. Możemy się nie zgadzać i jeżeli tak jest, zapraszam Cię do pozostawienia kulturalnego komentarza.
A teraz, do konkretów. Oto lista rzeczy, których nie lubię w Portugalii.
System wywożenia i wynoszenia śmieci
Coś, czego nie tylko nie lubię, ale także rzecz, która mnie dziwi.
Przeważnie kubły na śmieci w blokach i apartamentowcach są za małe. Na przykład, na 7 mieszkań (gdzie mieszka minimum 2 osoby, a czasami małe dzieci, które produkują sporą ilość pampersów) przydzielony jest jeden kosz na odpady (jeden z tych zielonych na kółkach).
W naszym pierwszym mieszkaniu taki kosz stał w korytarzu, przy wejściu do bloku. Regularnie się z niego wysypywało. Do tego był kosz na papier i plastik, z których też wylewało się non stop, szczególnie jak któryś z lokatorów kupił sobie nowe meble z Ikei i trzeba było gdzieś kartony wyrzucić.
Nasze mieszkanie mieściło się zaraz obok tych kubłów. Zapach na szczęście do nas nie dochodził, ale za to wędrowały do nas karaluchy i to bardzo regularnie.
Obecnie, w naszym bloku jest 7 mieszkań. W przynajmniej dwóch mieszkaniach są spore rodziny z małymi dziećmi.
Tutaj, z kolei, mamy grafik kiedy możemy śmieci wyrzucać. W poniedziałek wystawiany jest wieczorem kosz na odpady ogólne, we wtorek na plastik itd. Naprawdę nie wiem jak rodzina z małymi dziećmi daje radę wyrzucać śmieci raz w tygodniu…Być może jest to jakiś sposób na redukcję. Tylko, że sąsiedzi, jak i my, chodzą wyrzucać śmieci do pobliskiego kontenera, który należy do Burger Kinga.
No i moja zmora – śmieciarka przyjeżdża zawsze wtedy, kiedy powoli zasypiam, czyli o jakieś 12 lub 1 w nocy. W obecnym mieszkaniu nie jest to problem, ale w poprzednim zatrzymywali się nam dosłownie przy oknie.
Jest to moje jedynie widzi mi się i zdaję sobie sprawę, że chyba nie ma idealnej pory na przyjazd śmieciarki.
Śmiecenie
Jak już przy śmieciach jesteśmy – śmiecenie jest tutaj na porządku dziennym i to nie tylko w miastach. Ile razy widziałam jak w samochodzie jadącym przede mną otwierało się okno po czym pojawiała się w nim plastikowa butelka lub woreczek z czymś w środku i lądowała na poboczu.
Lizbona jest bardzo zaśmiecona. Mieszkam w tzw. sypialni miasta i tutaj także na trawnikach walają się notorycznie śmieci, których nikt nie sprząta.
Psie kupy na ulicach
Chodzisz tu w klapkach i sandałach na własną odpowiedzialność.
Brak możliwości płacenia kartą
Masz portugalską kartę? Super! Możesz nią płacić w sklepach i w barach (chociaż też nie wszystkich). Masz Revoluta lub kartę z innego kraju, masz przechlapane. Nie zapłacisz nawet za autostradę.
Ja nie wyciągam z reguły kasy z bankomatu. Nie lubię tego robić i wolę płacić kartą. Do tej pory zapominam to robić jeżeli gdzieś wychodzę i potem mam spory problem, bo trzeba znaleźć bankomat.
Myślę, że w dzisiejszych czasach warto byłoby w końcu wprowadzić płatności kartami, bez względu na to skąd dana karta pochodzi.
Płacenie rachunków w bankomatach
W bankomacie w Portugalii można załatwić sporo (zakładając, że masz portugalskie konto i portugalską kartę). Na przykład, można zapłacić rachunki.
Jak kiedyś tutaj przyjedziecie i osoba przed wami będzie stała 15 minut przy maszynie i wyciągała, wkładała różne karty i drukowała wyciągi z kont i potwierdzenia, to wiedzcie, że właśnie trafiliście na Portugalczyka, który nie wie jeszcze, że rachunki można zapłacić przez aplikację online.
Rasizm i traktowanie z góry
Na grupie Polacy w Portugalii czasami czytam komentarze, że Polacy bardzo lubią Portugalczyków, bo są oni tacy tolerancyjni.
Uogólniając, Portugalczycy są tolerancyjni i otwarci, jasne, ale rasizm jest tutaj na porządku dziennym.
Poznałam sporo osób o innym kolorze skóry i powiem Ci, że niestety zmagają się oni z bardzo złym traktowaniem ze strony lokalnych mieszkańców. Potwierdzają to białe osoby, które mają czarnoskórych znajomych.
Nawet jak masz białą skórę, to również możesz spotkać się z nietolerancją, bo na przykład pochodzisz z Brazylii, a Brazylijczycy w mniemaniu Portugalczyków są mało rozgarnięci.
A jak jesteś z innego kraju i słabo mówisz po portugalsku, to na pewno spotkasz się z problemami i zimnym traktowaniem, szczególnie w biurach i urzędach (mówię to z własnego doświadczenia). Czasami załatwienie spraw jest specjalnie utrudnione, bo albo nie mówisz po portugalsku, albo w mniemaniu urzędnika, mówisz za słabo.
Kupony sklepowe
Bardzo trywialna rzecz, która zawsze mnie frustruje.
W Portugalii prawie każdy z supermarketów ma karty lojalnościowe lub kupony. Bardzo często mi się trafia, że stoję w kolejce do kasy i nagle ktoś przede mną zaczyna kombinować z kuponami lub z kartą. A to nagrody nie dostał, a to coś tam jeszcze. Ludzie potrafią tak stać i dyskutować naprawdę długo i nie obchodzi ich za bardzo, że kolejka do kasy staje się coraz dłuższa.
Brak ogrzewania
Zawsze Ci o tym powiem jak zapytasz mnie o Portugalię. Nie znoszę tutejszej zimy i to nie ze względu na pogodę. Nie lubię marznąć, a w portugalskich domach jest zimniej niż na zewnątrz. Przy pracy zdalnej temperatura w domu jest bardzo uciążliwa. Styczeń i grudzień to dla mnie zawsze najgorsze miesiące.
Chodzenie po chodnikach
Kiedy Portugalczyk idzie ze swoją rodziną, zajmują oni cały chodnik i do tego idą żółwim tempem. Wyminięcie takich osób trwa długo. Najpierw idziesz za nimi i mówisz przepraszam po portugalsku, potem po angielsku. Zazwyczaj nikt nie reaguje i dopiero po jakimś czasie, jedna osoba się odwraca z totalnym zaskoczeniem na twarzy i ustępuje Ci drogi. Reszta idzie tak jak szła.
Portugalczycy także lubią sobie stanąć w grupie na środku bardzo wąskiego chodnika i dyskutować. Nikt i nic ich stamtąd nie ruszy. Jak przechodzisz, to musisz iść jezdnią.
I to byłoby na tyle. A żebym nie wyszła na totalną zrzędę, przeczytaj również post o tym, co podoba mi się w Portugalii.