Podróże

Dzikie słonie w Tajlandii – Safari w Kui Buri Park

Destinations

Tajlandia Południowa

Joanna Horanin

Podoba ci się moja strona?

Current condition

Pogoda Tajlandia Południowa

Częściowe zachmurzenie

27

Temperatura

Czuje się jak 31.8😎

1

Indeks UV

Niski

1

Indeks jakości powietrza

Dobra

Ostatnia aktualizacja o 4.05.2024, 15:30

Cześć, jestem Asia, autorka bloga The Blond Travels. W świecie Tajlandii i Portugalii czuję się jak ryba w wodzie - nie bez powodu! Tajlandię odkrywam od przeszło dekady, a w Portugalii jestem na dobre już od 6 lat. Moją misją jest wspierać Marzycieli - takich jak Ty - w odkrywaniu tych fascynujących krajów oraz pomagać zakochanym w nich znaleźć swoje własne miejsce na ziemi, i to najlepiej na stałe! Razem odkryjmy te unikatowe zakątki świata.

Słonie w Tajlandii to na pewno coś, co każdy podróżny chce zobaczyć i doświadczyć w Krainie Uśmiechu. Zwierzę to jest symbolem kraju, a interakcje z nim ściągają do Tajlandii wielu turystów. Dobrze jest jednak wiedzieć, że nie każde takie spotkanie jest etyczne i może wyrządzić więcej szkody niż pożytku. W tym artykule opowiem Ci o jednym miejscu, gdzie możesz zobaczyć słonie w ich naturalnym środowisku i nie wyrządzić im żadnej krzywdy. Zapraszam Cię na wycieczkę do Kui Buri Park.

Kui Buri Park to park narodowy na południu Tajlandii. Znalazłam się tutaj przez przypadek, bo także przez przypadek trafiłam do Prachuap Khiri Khan i do jaskini Phraya Nakhon. Stamtąd miałam dość blisko do parku. A kiedy dowiedziałam się, że mogę zobaczyć w Kui Buri dzikie słonie, nie zastanawiałam się długo, wskoczyłam na skuter i udałam się ku przygodzie.

Twój plan na pierwszą podróż do Tajlandii

Zapisz się do newslettera i otrzymaj plan na pierwszą podróż do Krainy Uśmiechu.

    We respect your privacy. Unsubscribe at any time.

    Słonie w Tajlandii – Ciemna strona tajskiej turystyki

    O słoniach w Tajlandii pisałam obszernie już wcześniej. Udało mi się także napisać artykuł dla National Geographic o tym dlaczego jazda na słoniach jest szkodliwa. Napiszę to jeszcze raz.

    Aby słoń mógł Cię na swoim grzbiecie nosić, musi przejść tzw. łamanie ducha. Małego słonia odbiera się od matki, więzi, głodzi i bije całymi dniami i nocami. Kiedy jego tortury dobiegają końca, przyszły opiekun zwierzęcia ściąga mu łańcuchy. Słoń wówczas uznaje tego człowieka jako wybawiciela i jest mu wierny do końca.

    To jednak nie jest koniec cierpienia. Słonie obecnie w Tajlandii można używać tylko na wyznaczonych terenach w celach turystycznych. Zwierzęta często nie są trzymane w dobrych warunkach, trzyma je się na krótkich łańcuchach, nie pozwala na samodzielne chodzenie, a ławeczka, którą umiejscawia się na grzbiecie potrafi deformować zwierzę. Na starość takie słonie bardzo cierpią.

    W ostatnich latach w Tajlandii powstało wiele sanktuariów. Okazuje się jednak, że i one nie są do końca etyczna. Większość z nich wypożycza zwierzęta z miejsc, gdzie się na nich jeździ i wykorzystuje do sztuczek cyrkowych. W wysokim sezonie, takie wypożyczania są na porządku dziennym.

    Jeśli chcesz pomóc zwierzętom i nie chcesz dokładać do ich cierpienia, wybierz dobre sanktuarium. O tym jak to zrobić pisałam tutaj. Warto także rozważyć po prostu rezygnację z takich rozrywek i przeznaczenie pieniędzy na jedną z organizacji charytatywnych.

    Polecam Ci także wyprawę do Kui Buri Park, gdyż jest to na pewno jedno z lepszych miejsc do obserwacji słoni.

    Dojazd do Parku Kui Buri

    Samodzielny dojazd do parku nie był najlepszy. Droga szybkiego ruchu, prowadząca z Prachuap Khiri Khan, była dobrej jakości, ale śmigały po niej wielkie ciężarówki, które zdawały się nie widzieć ani mnie, ani nikogo innego. Oczywiście, przesadzam pewnie, ale naprawdę ciągle myślałam, że zostanę ze skutera strącona!

    Kiedy przekroczyłam bramy parku narodowego i wszystko wskazywało, że jestem na miejscu, jechałam jeszcze bardzo długo przez puste, ciche drogi, gdzie co jakiś czas, koło mnie wyrastała mała chatynka. Nigdzie nie było znaków do punktów obserwacyjnych, ani żadnych innych informacji, pozwalających mi sprawdzić gdzie dokładnie mam jechać.

    Zatrzymałam się przy budynku, które wyglądało na biuro parku, gdzie w ogrodzie pracowało paru mężczyzn. Moim łamanym tajskim spytałam się gdzie mam jechać, aby zobaczyć słonie i zostałam skierowana do kolejnej bramy, oddalonej o parę kilometrów.

    Widok w Parku Narodowym Kui Buri.
    Każdy punkt widokowy ma ławeczkę, na której można przysiąść.

    W końcu, około 11 godziny, dojechałam do wielkiego parkingu i nowego biura parku. Wszędzie panowała cisza, a budynki były zamknięte na cztery spusty. Na szczęście w małym kiosku przy parkingu bardzo miła pani poinformowała mnie, że wszystko jest zamknięte do 2 i dopiero około 1 mogę kupić bilety. Poczęstowała mnie kokosem, a ja usiadłam w cieniu i czekałam na otwarcie parku.

    Safari w Kui Buri

    Okazało się, że do parku nie mogę wejść sama. Musiałam wykupić miejsce na jeepie i przewodnika. Było to dla mnie małe zaskoczenie, bo wcześniej nie zrobiłam większego rozeznania i zupełnie nie miałam pojęcia jak to wszystko miało wyglądać.

    Kupiłam więc bilet i po chwili siedziałam na tyłach dużego jeepa wraz z moją przewodniczką. Na aucie siedziało ze mną jeszcze parę innych, obcych sobie, osób, które zaraz przed 3 zjechały z okolicznych miast i miasteczek.

    Szukasz dobrego przewodnika? Poszukujesz interesujących nietuzinkowych wycieczek? 

    TakeMeTour łączy lokalnych przewodników z turystami. Oferują oni prywatne wycieczki, podczas których dowiesz się więcej o kulturze i poznasz mieszkańców.

    Odkryj Tajlandię z TakeMeTour.

    Zobacz ich ofertę i zarezerwuj wycieczkę już teraz

    Wycieczka jeepem trwała około 2-3 godzin. Jeździliśmy od punktu widokowego do punktu widokowego, wypatrując słoni i innych zwierząt. To był gorąco dzień, a słonie nie lubią pełnego słońca, więc dopiero po bardzo długim czasie udało nam się zobaczyć małe stado przy odległym lesie.

    Kobieta siedzi na punkcie widokowym i wyczekuje słoni w parku kui buri w Tajlandii.
    Na pojawienie się słoni czekaliśmy sporo czasu.

    Mimo, że słonie były bardzo daleko, to ja cieszyłam się jak dziecko. To był drugi raz, kiedy widziałam słonie na wolności (pierwszy raz był w Indiach) i to doświadczenie także wycisnęło mi łzy z oczu. Widok swobodnie przechadzających się dzikich zwierząt to zawsze dla mnie wielkie przeżycie.

    Słonie w Kui Buri Park.
    Zdjęcie niewyraźne, bo robione z telefonu, ale słonie widziałam!

    Podczas safari, każdy z uczestników może zadecydować kiedy chce wracać. Sporo osób zostało jeszcze do zamknięcia parku. Ja niedługo po zobaczeniu słoni wybrałam się w drogę powrotną. Zostałabym jeszcze trochę, ale wizja jazdy szosą w nocy sprawiała, że nie miałam ochoty na przebywanie w Kui Buri dłużej.

    Jak zorganizować sobie wycieczkę do Kui Buri?

    Na odwiedziny w Kui Buri przeznacz sobie pół dnia. Park otwiera się o 14:00. Warto przyjechać o 13:00, aby wyruszyć na safari. Wszystko kończy się około 16:00 lub nieco później. Możesz wrócić wcześniej lub zostać do zamknięcia.

    Ja oczywiście wzięłam skuter. Mam doświadczenie w jazdach po tajskich drogach. Taki transport polecam tylko i wyłącznie osobom, które potrafią jeździć, mają doświadczenie i uprawnienia. Naprawdę, nie przesadzam, mówiąc, że drogi w okolicach parku są niebezpieczne.

    Wynajęcie samochodu może być nieco bezpieczniejsze. Polecam wynająć coś większego i sprawniejszego, aby nie czuć się przytłoczonym wielkimi ciężarówkami, które będą zapewne Cię mijać.

    Swoim transportem dojedziesz do parkingu, gdzie musisz zostawić auto lub skuter i przesiąść się na jeepa z przewodnikiem.

    Tutaj uwaga, miejsce skąd ruszają jeepy nie jest dobrze oznaczone na mapie. Pod tym linkiem znajdziesz dokładne miejsce, gdzie należy się udać.

    Kolejną opcją jest wynajęcie kierowcy. Jest to na pewno nieco bezpieczniejsza opcja. Tajscy okoliczni taksówkarze wiedzą jak prowadzić i na pewno zawiozą Cię na miejsce bezpiecznie.

    Polecam Ci także rozważenie wykupienia wycieczki z przewodnikiem, który zadba o to, abyś dojechał/a na miejsce o odpowiedniej porze i zobaczyłam parę dodatkowych rzeczy w okolicach.

    Koszt wycieczki

    • Wstęp do parku – 200 BHT za osobę dorosłą, 100 BHT za dziecko
    • Wypożyczenie jeepa – 800 BHT za auto. Jeśli będą tam inni turyści, dzielicie koszt między wszystkie osoby.
    • Wypożyczenie lornetki – 100 BHT.

    Odwiedziny w Parku Kui Buri to na pewno świetny pomysł nie tylko ze względu na to, że może być to świetna przygoda i piękne doświadczenie, ale także przez to, że jadąc tam oszczędzasz cierpienia zwierzętom w innych miejscach.

    Baw się dobrze w Kui Buri i mam nadzieję, że park będzie tym magicznym punktem Twojego pobytu, gdzie w końcu zobaczysz dzikie słonie w Tajlandii.